Wszyscy jesteśmy uczestnikami ruchu drogowego, niezależnie od środka transportu czy sposobu poruszania się. Obowiązują nas te same reguły i przepisy, do których nie zawsze się stosujemy. Tym samym każdy z nas może stać się potencjalną ofiarą wypadku.
Chociaż w ostatnich latach obserwujemy spadkową tendencję występowania wypadków drogowych, to jednak dane statystyczne nie wyglądają zadowalająco. W ubiegłym roku doszło na polskich drogach do 34 970 wypadków. To prawie 10 000 mniej niż w roku 2005, ale wciąż zdecydowanie za dużo.

W miesiącach letnich i jesiennych śmierć zbiera największe żniwo - to apogeum incydentów drogowych z udziałem przechodniów. Jak wiadomo okres wakacyjny przyczynia się do wzmożonego natężenia ruchu, co powoduje zwiększone ryzyko kolizji. Natomiast jesienią pogarszają się warunki atmosferyczne i drogowe, wcześniej zapada zmrok. To sprawia, że musimy odpowiednio przygotować się do tego szczególnego okresu i zrobić z naszej strony wszystko, co jest możliwe, by przykrym incydentom zapobiec. Tym bardziej, iż większość z nich pozostawia trwałe i nieodwracalne skutki, a prewencja chociaż trochę kosztuje, to jednak nie może konkurować z ceną ludzkiego życia. Bezcenny dar mamy tylko jeden.


W artykule wykorzystano dane statystyczne Policji - raport wypadków drogowych w 2014 roku.